Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice Gospodarze
4 : 1
3 2P 0
1 1P 1
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice Goście

Bramki

Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice
38'
Nieznany zawodnik
53'
Nieznany zawodnik
56'
Nieznany zawodnik
90'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice

Kary

Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice

Skład wyjściowy

Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice
Brak danych
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice


Skład rezerwowy

Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice
Brak dodanych rezerwowych
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice

Sztab szkoleniowy

Jedność  Przyszowice
Jedność Przyszowice
Brak zawodników
Czarni Pyskowice
Czarni Pyskowice
Imię i nazwisko
Adam Gerlich Kierownik drużyny
Adrian Wasik Trener

Relacja z meczu

Autor:

Adam Gerlich

Utworzono:

16.04.2017

Nie udało się sprawić świątecznej niespodzianki i urwać chociaż jednego punktu wiceliderowi z Przyszowic.

Pierwsza połowa była dla nas całkiem udana. Skutecznie realizowaliśmy przedmeczowe założenia trenera. Mądrze broniliśmy, czekając na swoje szanse po kontrze. I w 27 minucie udało nam się objąć prowadzenie, chociaż nie po kontrataku, a po rzucie wolnym. Piłkę w pole karne wrzucił Pigut, tam zgrał ją Lemieszko, po drodze odbiła się od jednego z zawodników gospodarzy, aż w końcu trafiła do stojącego przed pustą bramką Sikory, który nie miał najmniejszych problemów by umieścić ją w siatce.

Po tym golu obraz gry się zbytnio nie zmienił, cały czas skutecznie rozbijaliśmy ataki miejscowych, którzy z każdą chwilą co raz to bardziej zaczynali się denerwować. Niestety prosta strata na środku boiska, później złe wybicie jednego z obrońców, sprawiło że Jedność wyrównała.

Początek drugiej połowy sprawił, że cała praca wykonana w pierwszych 45 minutach poszła na marne. Nie minęło 10 minut a już przegrywaliśmy 1-3. Obie bramki miały podobny scenariusz...prosta strata w środkwoej strefie boiska, szybka kontra, błędy w ustawieniu i nasza sytuacja zrobiła się wręcz fatalna.

Brakowało nam argumentów by jakoś odpowiedzieć, gospodarze natomiast starali się podwyższyć swoje prowadzenie, ale dobrze w naszej bramce spisywał się Sebastian Szmajdziński, który dopiero w samej końcówce dał się po raz czwarty pokonać.

Szkoda tego spotkania, gdyż była szansa na zdobycie chociażby jednego punktu. Niestety proste błędy sprawiły, że wracamy do Pyskowic z niczym. 

Szansa na rehabilitację już za tydzień, kiedy to na własnym boisku podejmiemy Zameczek Czernica. Już teraz serdecznei zapraszamy.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości